Postawił służby ratunkowe na nogi zgłaszając, że z mieszkania wydobywa się dym. Zrobił to dla żartu. Konsekwencje były poważne
W nocy policjanci interweniowali w jednym z mieszkań na terenie Orzysza. Mężczyzna zgłosił, że z balkonu wydobywa się dym. Pod wskazany blok przyjechał patrol policji oraz trzy zastępy straży pożarnej. Na miejscu okazało się, że do żadnego pożaru nie doszło. Była to bezpodstawna interwencja służb ratunkowych zainicjowana przez 31-latka, który początkowo zaprzeczał, że to on dzwonił na numer alarmowy. Później przyznał się, że zrobił to dla żartu. Poniósł za to konsekwencje.
Minionej nocy (08/09.11.2020) policjanci dwukrotnie wzywani byli na interwencję do jednego z mieszkań na terenie Orzysza. Krótko po północy mężczyzna zgłosił, że z mieszkania przez balkon wydobywa się dym. Na miejsce natychmiast przyjechał patrol policji oraz trzy zastępy straży pożarnej. Okazało się, że nie było tam żadnego pożaru. Pod wskazanym adresem przebywało dwóch mężczyzn będących pod znacznym działaniem alkoholu. Obaj zaprzeczali, aby dzwonili na numer alarmowy. Funkcjonariusze sprawdzili telefony należące do mężczyzn. Okazało się, że jeden z nich dzwonił na numer alarmowy. Po wyjaśnieniu całej sytuacji 31-latek przyznał się, że to jednak on wykonał to połączenie, a zrobił to dla żartu. Za bezpodstawne wezwanie służb ratunkowych ukarany został mandatem karnym.
Godzinę później funkcjonariusze ponownie wezwani zostali na interwencję pod ten sam adres. Tym razem dwaj mężczyźni zaczęli się awanturować między sobą. Policjanci ustalili, że doszło między nimi do kłótni o to, że 31-latek bezpodstawnie zadzwonił wcześniej na numer alarmowy i zjechały się do nich wszystkie służby ratunkowe. Funkcjonariusze uspokoili awanturujących się mieszkańców Orzysza, którzy ostatecznie rozeszli się do swoich domów. Warto pamiętać, że każde zgłoszenie mundurowi traktują bardzo poważnie. Bywają jednak takie telefony, po których wszystkie służby stawiane są w stan najwyższej gotowości, tak jak to miało miejsce dzisiejszej nocy w Orzyszu. Kiedy dochodzi do realizacji interwencji okazuje się, że osoba zgłaszająca bezpodstawnie wezwała patrol. W tym czasie policjanci mogliby pilnować porządku w innych miejscach lub nieść pomoc osobom naprawdę potrzebującym wsparcia ze strony mundurowych.
W przypadku bezpodstawnego wezwania policji na interwencję należy się liczyć z konsekwencjami prawnymi. Jest to bowiem wykroczenie zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności, albo grzywny do 1500 złotych.
(asz/tm)