Reakcja świadków i interwencja policjantów uratowały życia leżącego na chodniku mężczyzny i zamkniętego na balkonie kota
Piękna śnieżna i mroźna to z jednej strony okazja do zabawy na świeżym powietrzu, a z drugiej poważne zagrożenie dla zdrowia i życia tych, którzy na zewnątrz znaleźli się wcale nie dla zabawy. Tak niskie temperatury są poważnym zagrożeniem dla osób potrzebujących pomocy, bezdomnych, nieporadnych życiowo i mieszkających samotnie, a także dla zwierząt, które pozostawione bez odpowiedniej opieki mogą nie przetrwać. Dlatego tak ważna jest reakcja świadków. Dzięki nim policjanci w Ełku interweniowali wobec błąkającej się po mieście seniorki. W Olecku ocalili życie mężczyzny, który został znaleziony leżący na chodniku, a w Szczytnie interweniowali w sprawie kota, pozostawionego na mrozie na cały dzień na balkonie mieszkania.
Ełk
W nocy z niedzieli na poniedziałek (07/08.02.2021) około godz. 23:30 mieszkaniec Ełku zauważył chodzącą po mieście starszą kobietę. Jej zachowanie wskazywało na to, że jest zagubiona i zdezorientowana. Mężczyzna zaniepokojony jej losem poprosił o pomoc policjantów. Kobieta wypowiadała się chaotycznie, nie potrafiła sobie przypomnieć jak się nazywa, gdzie mieszka, ani co robi nocą sama w mieście. Nie miała przy sobie dokumentów. Ubrana była jedynie w sukienkę i sweter, a na nogach miała kapcie. Z uwagi na bardzo niską temperaturę i zagrożenie wychłodzeniem policjanci zawieźli kobietę do szpitala. Okazało się, że to 84-letnia mieszkanka Ełku. Kobietą zaopiekowała się rodzina.
Olecko
W sobotę (06.02.2021 r.) po północy policjanci patrolujący ulice Olecka zostali zaalarmowani przez grupę młodych osób, że na chodniku leży mężczyzna. Interweniujący funkcjonariusze nie mogli nawiązać logicznego kontaktu ze wskazanym mężczyzną, choć był on przytomny. Z uwagi na jego stan zdrowia na miejsce została wezwana załoga karetki pogotowia, która przewiozła 57-latka do szpitala. Gdyby nie szybka reakcja przechodniów i policjantów, mężczyzna mógł tej nocy nie przeżyć, gdyż termometry wskazywały blisko -20 stopni.
Szczytno
W niedzielę (07.02.21r.) parę minut przed godziną 22:00 oficer dyżurny szczycieńskiej komendy otrzymał nietypowe zgłoszenie. Z relacji świadków zdarzenia wynikało, że na balkonie usytuowanym na piętrze jednego z budynków położonych na terenie miasta, od kilku godzin miauczy kot. W mieszkaniu przynależnym do balkonu jest ciemno, lokatorzy prawdopodobnie gdzieś wyszli, a miauczenie się nasila. Wszystkie okoliczności świadczyły o tym, że życie i zdrowie zwierzaka jest zagrożone. Funkcjonariusze ustalili, że kot najprawdopodobniej został zamknięty na balkonie około godz. 12:00, wtedy to sąsiedzi usłyszeli pierwsze pomiaukiwanie zwierzęcia. Natomiast od godziny 18:00 lament kociaka znacznie się nasilił. Próbowali oni skontaktować się z jego właścicielami, jednak nikt nie otwierał im drzwi. Z tego powodu wezwali na miejsce straż pożarną. Na miejscu interwencji obecny był również przedstawiciel Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, który powiedział policjantom, że nie jest to jego pierwsza wizyta pod tym adresem. Do podobnej sytuacji doszło pod koniec grudnia ubiegłego roku. Strażacy weszli na balkon i umieścili kociaka w specjalnym transporterze przeznaczonym do przewożenia zwierząt. Następnie obecne na miejscu służby ratunkowe skontaktowały się z pracownikami schroniska „Cztery Łapy” w Szczytnie. Dzięki szybkiej interwencji mundurowych wyziębiony i głody kociak został otoczony specjalistyczną opieką.
Policjanci ustalają kto jest właścicielem zwierzęcia i kto w tak nieodpowiedzialny sposób naraził je na niebezpieczeństwo. Zgodnie z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt, znęcanie się nad zwierzętami zagrożone jest kara do 3 lat pozbawienia wolności. Jeżeli zaś sprawca czynu działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Piękna mroźna zima może być bardzo groźna!
Temperatury na zewnątrz są bardzo niskie i według prognoz synoptyków mogą jeszcze trochę się utrzymać. Dlatego policjanci apelują, by nie pozostawać obojętnym wobec osób potrzebujących pomocy: bezdomnych, samotnych, nieporadnych życiowo i nietrzeźwych. Czasem wystarczy jeden telefon, by uratować im życie. Policjanci w okresie zimowym podczas codziennej służby kontrolują miejsca, w których takie osoby przebywają najczęściej. Jednak nie zawsze mogą być wszędzie, dlatego skuteczność ich działań w dużym stopni zależy również od aktywności mieszkańców.
Dlatego pamiętajmy: wystarczy jeden telefon pod numer 112, by uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować czyjeś życie!
Pamiętajmy także, że zimową porą na wychłodzenie organizmu są także narażone osoby starsze, samotne, które z różnych przyczyn nie mogą poradzić sobie z codziennymi czynnościami, jak chociażby z napaleniem w piecu, aby ogrzać mieszkanie. Jeśli znamy kogoś starszego, żyjącego samotnie nie wstydźmy się sprawdzić i zapytać czy potrzebuje naszej pomocy.
Silny mróz niesie za sobą śmiertelne zagrożenie dla zwierząt, które nie są przyzwyczajone do przebywania na zewnątrz podczas takich mrozów i nie mają przygotowanego schronienia. Właściciele zwierząt domowych mają obowiązek w odpowiedni sposób zadbać o swoich pupili również zimą.
Mróz, którego jedni nie znoszą, innych cieszy, jak choćby wędkarzy. Policjanci przypominają, że pomimo mrozu wchodzenie na zamarzniętą taflę wodny jest ryzykowne. Choć wydaje się, że lód jest gruby, to kilka kroków dalej może być już bardzo cienki, kruchy i za słaby, aby utrzymać ciężar ludzkiego ciała. Poruszanie się po lodzie, bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu asekuracyjnego, może zakończyć się tragicznie.
(akdn/jsz/ic/tm)