Z pomocą sparaliżowanemu mężczyźnie przyszli policjanci z Orzysza
W dobie zagrożenia koronawirusem policjanci zwracają szczególną uwagę na potrzeby osób starszych i samotnych. W razie konieczności niosą im niezbędną pomoc. Tak było w przypadku policjantów z Orzysza, którzy pomogli sparaliżowanemu 60-latkowi znajdującemu się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Osoba, która miała się nim opiekować zlekceważyła ciążące na niej obowiązki i poniesie za to konsekwencje. Interwencja policjantów zakończyła się owacjami ze strony sąsiadów za okazaną pomoc.
Nowa i trudna sytuacji, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy, związana z występowaniem koronawirusa COVID-19, wymagała podjęcia przez Policję nowych zadań. Jednym z nich jest wdrożony ścisły nadzór nad osobami objętymi kwarantanną domową. Innym niezmiennym zadaniem jest niesienie pomocy osobom potrzebującym wsparcia, zwłaszcza starszym i samotnym.
Przykładem takiej interwencji była ta, podjęta przez funkcjonariuszy na terenie orzyskiej gminy. Policjanci zostali wezwani do sparaliżowanego mężczyzny, który z własnego domu wołał o pomoc. Na miejscu w pokoju zastali leżącego starszego mężczyznę, który trząsł się powtarzając, że jest mu zimno i jest głodny. Był to pan w wieku 60-lat. Wyjaśnił funkcjonariuszom, że nie może się ruszać, bo jest po kilku wylewach i ma częściowy niedowład.
Leżał na bardzo brudnym materacu i pod mokrą kołdrą. Obok leżał kubeczek, do którego 60-latek załatwiał swoje potrzeby fizjologiczne. W domu panował ogólny bałagan i nieprzyjemny zapach. Widok ten wstrząsnął interweniującymi policjantami pomimo, że na co dzień podejmują interwencje w różnych miejscach i wobec różnych osób.
Funkcjonariusze od razu przystąpili do organizowania pomocy mężczyźnie. Przy wsparciu sąsiadów zdobyli opał i rozpalili w piecu, aby wreszcie zrobiło się ciepło. Zorganizowali też posiłek dla schorowanego mężczyzny. Wsparcie okazali też ratownicy medyczni, którzy przyjechali na miejsce interwencji. Ratownicy umyli 60-latka i udzielili mu niezbędnej pomocy medycznej.
Będąc na miejscu policjanci ustalili, że mężczyzną na co dzień powinna opiekować się żona. Okazało się jednak, że kobieta często wychodzi z domu i nadużywa alkoholu. W trakcie pobytu funkcjonariuszy w tym mieszkaniu kobieta wróciła do mieszkania. Była pod znacznym działaniem alkoholu. Badanie jej stanu trzeźwości wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. Trudno było z nią nawiązać logiczny kontakt.
W związku z zaistniałą sytuacją i zaniechaniami kobiety policjanci wdrożyli postępowanie przygotowawcze w kierunku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowie, co podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Podjęte zostały także działania w kierunku umieszczenia mężczyzny w domu opieki.
Policjanci spędzili w tym mieszkaniu kilka godzin zanim zapewnili podstawowe warunki życiowe niepełnosprawnemu mężczyźnie. Ich zachowanie i zaangażowanie w pomoc drugiemu człowiekowi jest godne pochwały, zwłaszcza w tym trudnym dla wszystkich okresie.
Dowodem uznania dla tych policjantów - st. asp. Tomasza Mikicina i mł. asp. Łukasza Ligęski - były owacje ze strony sąsiadów 60-latka, którzy docenili okazaną mu pomoc. Jeden z obecnych tam mężczyzn, dobrze znany policjantom z wcześniejszych interwencji, który – jak sam przyznał - nie przepada za policją, powiedział: „za to co robicie mam do was szacunek”.
Pamiętajmy o tym, że obojętność wobec problemów drugiego człowieka może być groźniejsza niż niejeden wirus. Szczególnie teraz, w okresie izolacji, kwarantann, czasie kiedy pozostajemy w domach, nie zapominajmy o tym, że obok nas mogą mieszkać osoby, które nie będą w stanie zadbać o siebie samodzielnie. Dlatego każdy kto ma wiedzę o takiej osobie, a nie jest w stanie pomóc jej osobiście, powinien poinformować o tym odpowiednie służby lub instytucje. Taki jeden telefon może wiele zmienić.
(asz/tm)