Olsztyn/Olsztynek: Bezpodstawnie wezwali policjantów. Wszystko przez złość spowodowaną konfliktem
Najpierw 48-latek w złości na znajomego, który jest mu dłużny pieniądze, zadzwonił na numer alarmowy i zgłosił, że jest on poszukiwany i pijany kieruje samochodem. Wkrótce po tym na policję dodzwoniła się mieszkanka Gietrzwałdu, która na złość sąsiadom wymyśliła awanturę domową z udziałem dzieci i pijanych rodziców. Zarówno kobieta jak i mężczyzna odpowiedzą za bezpodstawne wezwanie służb.
Halo, policja? Jedzie nietrzeźwy kierowca
Wczoraj (01.02.2016) kilkanaście minut po godz. 21:00 policjanci z Olsztynka otrzymali zgłoszenie, że drogą między Jemiołowem a Kunkami jedzie auto, którego kierowca nie dość, że jest poszukiwany, to także prawdopodobnie nietrzeźwy. W miejsce zgłoszenia natychmiast skierowano patrol.
Mimo podjętych wysiłków i prób odnalezienia wskazanego auta i jego kierowcy, interweniujący policjanci nie potwierdzili zgłoszenia. Pojechali więc do domu zgłaszającego, by uzyskać więcej informacji.
Na miejscu zgłaszający interwencję 48-latek początkowo nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć skąd wzięły się jego przypuszczenia odnośnie nietrzeźwego kierowcy. W trakcie rozmowy mieszkaniec gminy Olsztynek przyznał w końcu funkcjonariuszom, że rzekomy „pijany kierowca” to jego znajmowy, który jest mu winien pieniądze.
Policjanci sporządzili z zaistniałej sytuacji dokumentację i poinformowali 48-latka o tym, że za popełnione wykroczenie bezpodstawnego wezwania policji sporządzą wniosek do sądu o jego ukaranie.
Halo, policja? Dzieci wołają o pomoc
Dwie godziny później oficer dyżurny Komisariatu Policji w Olsztynku odebrał kolejny telefon z prośba o interwencję. Z informacji zgłaszającej wynikało, że w jednym z mieszkań na terenie gminy Gietrzwałd prawdopodobnie nietrzeźwi rodzice opiekują się małymi dziećmi, a z mieszkania słychać krzyki i wołanie dzieci o pomoc.
Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. W mieszkaniu gdzie miało dojść do awantury interweniujący funkcjonariusze nie stwierdzili, aby rodzice źle sprawowali opiekę nad swoimi pociechami. Dzieci spały i nikt nie wzywał pomocy. Domownicy oświadczyli, że są skonfliktowani z sąsiadką, która najprawdopodobniej zrobiła im na złość wzywając policję.
Funkcjonariusze sporządzili dokumentacje i w najbliższym czasie skierują wniosek do sądu o ukaranie osoby, która bezpodstawnie wezwała patrol.
(kb/TM)