Wprost ze sklepowego zaplecza trafił do policyjnej celi
Wszedł do sklepowego zaplecza, a zwrócona uwaga wywołała jego agresję wobec kierowniczki marketu. Był pijany, chociaż nic tam nie ukradł krzyczał, że do niczego się nie przyzna, bo jest doświadczony i siedział już w więzieniu. Policjanci znaleźli przy nim telefon i pieniądze, które jak się szybko okazało ukradł chwile wcześniej, ale z zaplecza apteki. Ustalili to policjanci dzwoniąc ze znalezionego przy 35 – latku telefonu do osoby, która przysłała smsa z żądaniem oddania łupów. W tym czasie pokrzywdzona była już w komendzie i składała zawiadomienie o przestępstwie. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
W poniedziałek (07.11.2022r.) po godz. 15:00 bartoszyccy policjanci zostali wezwani do jednego z marketów, gdzie agresywny mężczyzna awanturował się z kierowniczką sklepu na zapleczu dyskontu. Policjanci, usłyszeli od mężczyzny, że do niczego się nie przyzna, chociaż nie było informacji, aby coś ze sklepu zniknęło. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić, czy 35 – latek ma przy sobie jakieś rzeczy. Znaleźli przy nim ponad 600 złotych i dwa telefony. Na jednym z nich widniała informacja od osoby żądającej zwrotu telefonu. Policjanci zadzwonili pod numer nadawcy sms’a i wówczas stało się jasne, że pieniądze i telefon zostały skradzione. Okazało się, że niespełna godzinę wcześniej pijany mężczyzna był widziany na zapleczu apteki, która mieści się na tej samej ulicy. Właścicielka wyrzuciła go z zaplecza, a dopiero później zorientowała się, że ten mężczyzna splądrował jej torebkę zabierając portfel i telefon. Kobieta była już w trakcie składania zawiadomienia. 35 – latek został zatrzymany.
Mieszkaniec Bartoszyc trafił do policyjnej celi, gdy wytrzeźwieje usłyszy zarzut kradzieży. Za to przestępstwo grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(mk/kh)