Mając prawie 2,5 promila pojechał szukać żony. Po drodze auto stanęło w płomieniach, a 70-latkę odnaleźli policjanci
Piscy policjanci otrzymali zgłoszenie o płonącym samochodzie. Kierujący uciekł, po tym jak udało się wydostać z auta. Istniało podejrzenie, że jest nietrzeźwy. Funkcjonariusze bardzo szybko ustalili, że samochodem, który się spalił, kierował 63-letni mieszkaniec gminy Orzysz. Miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie, a auto wcześniej pożyczył, by szukać schorowanej żony, która wyszła z domu. Istniało realne zagrożenie dla jej życia i zdrowia z uwagi na bardzo wysoką temperaturę powietrza. Kobietę całą i zdrową odnaleźli policjanci, a 63-latek trafił do policyjnej celi.
W piątek (18.06.2021) przed godz. 14:00 policjanci z Komisariatu Policji w Orzyszu otrzymali zgłoszenie o pożarze samochodu w okolicach miejscowości Wężewo. Zgłaszający poinformował, że podejrzewa, że mężczyzna, który wyczołgał się z auta, a potem uciekł z miejsca zdarzenia, jest nietrzeźwy.
Na miejscu funkcjonariusze zastali świadka stojącego w pobliżu pojazdu marki Dacia, który doszczętnie spłonął. Mężczyzna opisał wygląd kierującego tym autem. Na podstawie uzyskanych informacji policjanci ustalili, że samochodem tym mógł kierować 63-letni mieszkaniec pobliskiej miejscowości. Pojechali do niego, aby to sprawdzić.
Mężczyzna podejrzany o kierowanie pojazdem marki Dacia był pod znacznym działaniem alkoholu. Badanie jego stanu trzeźwości wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie. 63-latek przyznał się policjantom, że to on jechał tym samochodem, który się spalił. Pożyczył auto od kolegi, aby szukać żony, która kilka godzin wcześniej wyszła z domu i do chwili obecnej nie powróciła. Dodał, że małżonka jest schorowana, a do tego nie mówi i nie słyszy. Istniało realne zagrożenie dla jej życia i zdrowia z uwagi na bardzo wysoką temperaturę powietrza. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli poszukiwania kobiety sprawdzając okolicę. W pewnym momencie zauważyli osobę siedzącą na środku łąki w pełnym słońcu. Była to 70-latka, której szukali. Miejsce to znajdowało się około 5 km od miejsca jej zamieszkania. Policjantom udało się ustalić, że kobieta czuje się dobrze, więc całą i zdrową odwieźli ją do domu.
Jej mąż trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości, będąc wcześniej prawomocnie skazanym już za takie przestępstwo. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. Powiedział, że wsiadł do pożyczonego od kolegi samochodu, aby szukać żony. Obawiał się, że coś mogło jej się stać. Dodał, że zawracając samochodem w pewnym momencie wjechał na pobocze, gdzie auto utknęło. Próbując wyjechać zauważył, że spod pojazdu wydobywa się dym. Nie wiedział co się dzieje, ale szybko wyszedł z samochodu, który momentalnie stanął w płomieniach. Oddalił się z miejsca zdarzenia, aby dalej pieszo szukać żony.
Mieszkańcowi gminy Orzysz grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
(asz/tm)