Kierował autem, wpadł do rowu i... uciekał. Był poszukiwany.
Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego zostali wezwani do kolizji w Żurawcu. Tam nieznany mężczyzna miał wjechać volkswagenem do przydrożnego rowu z wodą, wydostać się z auta i… uciec.
Gdy funkcjonariusz przyjechali na miejsce okazało się, że auto znajduje się w przydrożnym rowie. Znaleziono świadków, którzy widzieli zdarzenie oraz sami byli wyprzedzani przez mężczyznę kierującego volkswagenem. Widzieli jak ten traci panowanie nad autem, „łapie pobocze” i wjeżdża do rowu. Chwilę później pomogli mu wydostać się z auta. Wtedy ten odszedł z miejsca zdarzenia. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce sprawdzali okolice w poszukiwaniu mężczyzny. W pewnym momencie zauważyli jadącą karetkę pogotowia. Jak się okazało została ona wezwana do anonimowego mężczyzny, który miał się uskarżać na „bóle nóg”. Policjanci pojechali za karetką - ich przeczucie było dobre. Pogotowie wezwał 23-latek, który kierował wcześniej wspomnianym volkswagenem. Mężczyzna został zbadany. Nie miał obrażeń poza potłuczeniami. Okazało się jednak, że to nie koniec historii. Po sprawdzeniu 23-latka w policyjnej bazie wyszło na jaw, że jest on poszukiwany. Ma do odbycia 6-miesięczną karę pozbawienia wolności. Po dokładnych badaniach został przewieziony do policyjnego aresztu.
(kn/rj)