Elbląg: Zatrzymany w areszcie po rutynowej kontroli drogowej
Nie był pijany, nie spowodował żadnego wypadku, a jednak dla pewnego 35-latka spod Elbląga rutynowa kontrola drogowa zakończyła się 93 dniami w areszcie. A wszystko zaczęło się od przepalonej żarówki świateł mijania.
Policyjne nieoznakowane BMW jeździło w okolicach Młynar. Tam właśnie w miniony piątek (25.01.2019) policjanci zatrzymali do kontroli BMW serii 7, które nie miało tylnego światła mijania. Najczęściej sytuacja taka kończy się dla kierowcy pouczeniem i nakazem usunięcia usterki. W najgorszym przypadku mandatem lub zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego. W tej sytuacji było jeszcze inaczej.
35-latek nie okazał policjantom podczas kontroli prawa jazdy. Nie mógł tego zrobić, bo go nie miał. Nigdy go nie miał. Oświadczył również, że wracał z Elbląga, gdzie w jednym z urzędów wpłacił pieniądze za zaległy mandat. Otrzymał go od policjantów z Lidzbarka Warmińskiego jeszcze przed minionymi świętami. Oczywiście była to kara za jazdę bez prawa jazdy. Wówczas nie był jeszcze wydany za nim list gończy, który podczas kontroli pod Elblągiem, przesądził o jego zatrzymaniu.
35-latek miał do odbycia 93 dni aresztu. Wcześniej miał pracować społecznie, z czego się nie wywiązał. Dlatego właśnie sąd postanowił go aresztować. Wszystko przez niepłacenie alimentów.
Podczas kontroli był trzeźwy. Teraz najbliższe 3 miesiące spędzi za kratkami. Dodatkowo policjanci skierowali do sądu wniosek o jego ukaranie. Za jazdę bez prawa jazdy grozi mu kilkutysięczna grzywna.
(js/tm)