Elbląg: Nietypowa interwencja z wejściem przez… balkon
Oficer dyżurny odebrał zgłoszenie od kobiety, która przebywa w sanatorium i od 2 dni nie ma kontaktu ze swoim 63-letnim synem, mieszkającym w Elblągu. Policjanci pojechali pod wskazany przez nią adres, aby sprawdzić co się z nim dzieje.
Zdarzenie miało miejsce w sobotę (19.05.18r). Oficer dyżurny odebrał zgłoszenie od kobiety, która od kilku dni nie miała kontaktu ze swoim synem. Funkcjonariusze z patrolu interwencyjnego pojechali pod wskazany przez kobietę adres. Ta niepokoiła się o swojego syna, bo sama była w oddalonym o kilkaset kilometrów od Elbląga sanatorium. Kobieta poinformowała policjantów, że dzwoniła na telefon syna jednak ten milczał.
Funkcjonariusze sprawdzili adres, jednak tam mężczyzny nie zastali. W rozmowie z sąsiadami ustalili, że może on przebywać w innym miejscu. Patrol pojechał w drugie miejsce. Tam ustalono, że mężczyzna ma problemy ze zdrowiem, a sąsiedzi kilkakrotnie widzieli jak przyjeżdżała do niego karetka. Policjanci zauważyli że w mieszkaniu jest uchylone okno, przeszli pomiędzy balkonami i dostali się do mieszkania mężczyzny. Przez uchyloną roletę zauważyli leżącego bez ruchu na łóżku mężczyznę.
63-latek przyznał, że dzień wcześniej wypił trochę alkoholu i zasnął, a dzień wcześniej wyłączył telefon. Policjanci po tak uzyskanej odpowiedzi, włączyli telefon mężczyzny i zadzwonili do matki 63 – latka informując, że z synem jest wszystko w porządku. Bez względu na wiek matka jak widać zawsze martwi się o swoje dziecko. Na tym zakończono tę nietypową interwencję.
kn/kw