Elbląg: „Rowery ukradłem, bo... miałem długi”. 33-latek usłyszał zarzut
Policjanci z Elbląga zatrzymali 33-latka, który podejrzany jest o kradzież dwóch rowerów spod dwóch elbląskich szkół. Wartość skradzionych jednośladów to ponad 3 tysiące złotych. Mężczyzna sprzedał je napotkanym na ulicy ludziom za 150 zł. Policjanci szukają skradzionego mienia i przypominają, że zakup kradzionego sprzętu to paserstwo, za które grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
Zatrzymany 33-latek z Elbląga usłyszał wczoraj (23.10.2017) zarzuty kradzieży dwóch rowerów spod elbląskich szkół. Pierwszej kradzieży miał dokonać 13 września tego roku przy ul. Wyżynnej w Elblągu. Tam przeciął nożycami linkę stalową i odjechał jednośladem dziecka. Rower, którego wartość sklepowa to 1500 zł, sprzedał napotkanemu przechodniowi za 50 zł. Kolejnej kradzieży miał dopuścić się dzień później na ulicy Bema. Tam w podobny sposób pozbył się zabezpieczenia i odjechał rowerem. Sprzedał go za 100 zł. 33-letni elblążanin był wcześniej karany za kradzieże. Przyznał się i złożył wyjaśnienia. Powiedział, że ukradł rowery bo potrzebował pieniędzy na spłacenie długów.
Policjanci szukają skradzionych rowerów (Tander Mission, Kellys TNT 1000).
Przypominamy, że zakup kradzionego sprzętu to paserstwo, za które grozi kara nawet do 5 lat więzienia. Kradzież zagrożona jest również karą 5 lat więzienia.
(JS/TM)