Giżycko: Silny wiatr i ludzka niefrasobliwość doprowadziły do tragedii
Na jeziorze Boczne w powiecie giżyckim, pod wodą zaginęła kobieta. Łódź, którą płynęło łącznie siedem osób, w wyniku silnego podmuchu wiatru została zepchnięta na mieliznę. Cztery osoby z załogi postanowiły wyskoczyć z łodzi, żeby zepchnąć ją z powrotem na głębszą wodę. Niestety 35-letnia kobieta nie zdołała samodzielnie wrócić na pokład i zaginęła pod wodą. Na brzeg wyciągnął ją świadek zdarzenia, jednak mimo podjętej akcji ratunkowej kobiety nie udało się uratować.
Niestety weekend na wodach Warmii i Mazur rozpoczął się od tragicznego zdarzenia. W piątek (30.06.2017) około godz. 15:30 na Jeziorze Bocznym, pomiędzy miejscowościami Bogaczewo i Rydzewo, doszło do tragicznego zdarzenia, w którym utonęła 35-letnia kobieta.
Jak wynika z ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia, łodzią motorową typu houseboat pływała 7-osobowa załoga - dwóch mężczyzn, trzy kobiety i dwoje dzieci w wieku 4 i 11 lat. W pewnym momencie, najprawdopodobniej w wyniku silnego podmuchu wiatru, łódź została zepchnięta na mieliznę. Członkowie załogi – 2 mężczyzn i 2 kobiety – postanowili wyskoczyć z łodzi, żeby zepchnąć ją z powrotem na głębszą wodę. Łódź po wypchnięciu zaczęła szybko się oddalać. Dwóm mężczyznom udało się do niej wrócić samodzielnie i wciągnąć na pokład jedną z kobiet. Druga 35-letnia kobieta zanurzyła się pod wodą, znikając z pola widzenia reszty załogi.
Dramatyczną sytuację zauważył świadek stojący na brzegu. Mężczyzna wskoczył do wody na pomoc kobiecie. Zdołał wyciągnąć ją na brzeg. Na miejsce dotarli też ratownicy wodni i strażacy. Niestety mimo podjętej akcji reanimacyjnej kobiety nie udało się uratować.
Pierwsza z kobiet trafiła na obserwację do szpitala. Jak ustalili policjanci załoga tej łodzi nad jezioro przyjechała z Warszawy. Wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia są wyjaśniane pod nadzorem prokuratury.
(ICh/TM)