Elbląg: „Bo my tu proszę pana Pokemona szukamy…”
Była godzina 1.30, gdy policyjny patrol ruchu drogowego zauważył volkswagena passata, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn. Policjant przez chwilę obserwował auto, które po osiedlu jeździło bez konkretnego celu, co chwile zatrzymując się i ruszając. Późniejsza odpowiedź kierującego nie tyle zaskoczyła co rozbawiła policjanta.
Auto przejechało 50 metrów i nagle zatrzymało się. Będą kraść kołpaki – pomyślał policjant, ale samochód znów ruszył, wykonał dwa manewry, zawrócił i pojechał w drugą stronę tzw. zygzakiem. „Na pewno pijani” – pomyślał i postanowił zatrzymać auto do kontroli. Minutę później kierujący autem był już kontrolowany i o dziwo okazało się, że wszystko jest w porządku, dokumenty, stan techniczny, trzeźwość. Pasażerowie auta mieli włączone telefony komórkowe. Panowie o co w ogóle chodzi? Zapytał policjant. Czemu jeździcie w tę i z powrotem? Nastała cisza, i po chwili usłyszał: „Bo my tu proszę pana Pokemona szukamy” – To taka gra w telefonie… na tym kontrola się zakończyła. Jak się później okazało nie byli to jedyni poszukiwacze w tym miejscu.
Policjanci apelują o rozwagę podczas prowadzenia auta. Wykonywanie nagłych manewrów a szczególnie nieprzewidzianych może prowadzić do niebezpiecznych zdarzeń drogowych. W przypadku kolizji tłumaczenie się „szukaniem pokemonów” może nie wystarczyć na sensowne usprawiedliwienie np. nagłego hamowania.
(kn/rj)