Olsztyn: Jeden ukradł rzutnik żony i wybił okna w aucie pasierba. Drugi złość rozładował na mieszkaniu sąsiadki
Olsztyńscy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy swoją frustrację wyładowali na własności innych osób. Zarówno 32- i 37-latek odpowiedzą za naruszenie miru domowego, oraz zniszczenie mienia. Pierwszy z nich odpowie także za kradzież sprzętu należącego do byłej żony. Sprawcy tłumaczyli policjantom, że nagły i gwałtowny wybuch agresji – poza wzburzeniem wywołanym kłótnią - spowodował u nich wypity wcześniej alkohol.
Do obu zdarzeń doszło w piątek (24.06.2016).
Na ulicy Jagiellońskiej w Olsztynie 32-latek przyszedł do mieszkania swojej byłej żony, by odwiedzić dzieci. Niestety był pijany i nie reagował na prośby kobiety o opuszczenie jej domu. Po krótkiej awanturze wyszedł zabierając z mieszkania ze sobą rzutnik warty 900 złotych. Następnie zaniósł go do najbliższego lombardu.
Gdy 32-latek dotarł na ul. Towarową zauważył zaparkowany przy drodze samochód swojego pasierba. Ciągle opanowany złością wziął młotek i powybijał nim wszystkie szyby w mazdzie. Po kilku minutach na miejscu byli już policjanci, którzy zatrzymali Pawła G.
Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Jak przyznał podczas przesłuchania, przed całym zajściem wypił prawie 10 piw.
Po wytrzeźwieniu usłyszał trzy zarzuty. Za naruszenie miru domowego kradzież, a także zniszczenie mienia grozi mu kara 5 lat pozbawienia wolności.
Podobnymi zarzutami skończył się piątkowy wieczór dla innego mieszkańca Olsztyna. 37-latek wrócił po pracy do domu. Po drodze - zanim jeszcze przekroczył próg - wypił 8 piw. Mężczyzna był zdenerwowany problemami w pracy i swoją złość wyładował początkowo na swojej konkubinie wszczynając z nią awanturę. Następnie przeniósł swoja agresję na mieszkanie sąsiadki.
Pijany 37-latek kopnięciem wyważył drzwi do mieszkania obok. Gdy wszedł do środka zaczął wywracać meble, zniszczył telewizor i porozbijał naczynia. Jak ustalili policjanci, po całym zajściu Krzysztof M. poszedł na spacer, by jak sam stwierdził - ochłonąć. Następnie wrócił do swojego mieszkania i położył się spać. Po kilku godzinach, gdy do domu wróciła sąsiadka i zastała zdemolowane mieszkanie o zdarzeniu zostali poinformowani policjanci. Funkcjonariusze szybko ustalili osobę odpowiedzialną za to przestępstwo.
Krzysztof M. został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Straty jakie wyrządził sięgają ponad 3 tysięcy złotych. Po wytrzeźwieniu sprawca został przesłuchany i usłyszał dwa zarzuty, uszkodzenia mienia i naruszenia miru domowego. Do obu przyznał się składając wyjaśnienia.
Mężczyzna nie był wcześniej karanym, a swoje zachowanie tłumaczył chwilowym zdenerwowaniem i zbyt dużą ilością wypitego alkoholu. Teraz grozi mu kara 5 lat pozbawienia wolności.
(MP/TM)