Bartoszyce: Wpadli podczas akcji „poszukiwany”.
W przeciągu dwóch dni policjanci zespołu ds. poszukiwań i identyfikacji osób na polecenie sądów i prokuratur zrealizowali pięć spraw poszukiwawczych. Czterech poszukiwanych już trafiło do zakładu karnego, w przypadku ostatniego policjanci mieli za zadanie ustalić jego miejsce pobytu.
Dzisiaj (08.04.2016) wcześnie rano policjanci zespołu ds. poszukiwań i identyfikacji osób odwiedzili miejsce zamieszkania poszukiwanego przez Sąd Rejonowy w Bartoszycach 45-latka. Na widok funkcjonariuszy jego konkubina tradycyjnie powiedziała, że go nie ma. Policjanci nie dali się zwieść i postanowili sprawdzić mieszkanie. Szybko zorientowali się, gdzie schował się poszukiwany mężczyzna. Zdradził go wzrok dziecka, które patrzyło za piec. Mężczyzna został zatrzymany. Był poszukiwany ponieważ nie zapłacił grzywny za popełnione wykroczenie karno -skarbowe. Już trafił do aresztu, gdzie spędzi najbliższe 50 dni.
Podczas akcji policjanci zatrzymali również 36-latka poszukiwanego listem gończym wydanymi przez Sąd Rejonowy w Bartoszycach. Mężczyzna ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez około dwa miesiące. Najbliższy rok spędzi w więzieniu. Jest to konsekwencja za posiadanie i handel narkotykami. Mężczyzna wiedział, że jest poszukiwany i celowo nie stawiał się w zakładzie penitencjarnym.
Dwie kolejne sprawy poszukiwawcze dotyczyły nakazów doprowadzenia z ustaleniem miejsca pobytu. Obaj mężczyźni uchylali się od uregulowania grzywien za popełnione wykroczenia karno-skarbowe. 30 – latek był zobowiązany zapłacić kwotę 1300 zł , natomiast 40-latek 2000 złotych. Wizyta policjantów w ich domach nie była przypadkiem, a konsekwencją za niewywiązanie się z nałożonego na nich obowiązku zapłaty, co spowodowało, że grzywny zostały im zamienione na kary bezwzględnego pozbawienia wolności.
Ostatnia sprawa poszukiwawcza dotyczyła ustalenie miejsca pobytu 24-latka. Czynność tą policjanci realizowali na polecenie Prokuratury Warszawa Wola . Funkcjonariusze dowiedzieli się, że mężczyzna przebywa na terenie miasta. Ustali jego dokładne miejsce pobytu, a uzyskaną informację przekazali właściwej prokuraturze. Mężczyzna nie uniknie odpowiedzialności za przywłaszczenie, którego się dopuścił.
(BP/RJ)