Olsztyn/Olsztynek: "Wypadli" z drogi – jeden zatrzymał się na ścianie budynku, drugi zaparkował tuż przy torach
Policjanci interweniowali dwukrotnie wobec nietrzeźwych kierowców. Jeden uderzył autem w dom jednorodzinny, a potem próbował uniknąć odpowiedzialności „zasłaniając się” pasażerką, a drugi po ostrej jeździe na szutrowej drodze nie zapanował nad terenówką i zawisł na pręcie tuż przy torach kolejowych blokując ruch na prawie 3 godziny. Teraz obaj zatrzymani mogą "zaparkować" na 2 lata w więzieniu.
Prosto w dom
Wczoraj przed godziną 14.00 funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Olsztynku zostali wezwani na miejsce zdarzenia drogowego. Z informacji uzyskanych od zgłaszającej wynikało, że w Lichtajnach mercedes uderzył w dom jednorodzinny. Na miejscu policjanci zastali 41-letnią zgłaszającą i 24-letniego pasażera busa.
Kobieta tłumaczyła policjantom, że w aucie, które prowadziła zablokowały się koła. Interweniujący funkcjonariusze słysząc kilkukrotną zmianę wersji wydarzeń nabrali przypuszczeń, że autem kierował rzekomy pasażer. Chwilę później, 24-latek zasypany szczegółowymi pytaniami na temat zdarzenia przez policjantów przyznał, że to on siedział za kierownicą mercedesa. Jak się okazało, mężczyzna był nietrzeźwy. Badanie wykazało w jego organizmie ponad pół promila alkoholu.
Funkcjonariusze ustalili, że mieszkaniec gm. Olsztynek stracił panowanie nad busem, zjechał z drogi i uderzył w budynek mieszkalny powodując uszkodzenie jego ścian nośnych.
Policjanci wykonali oględziny, zabezpieczyli ślady. Sprawca będzie odpowiadał za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu.
Parking przy torach kolejowych
Następnie tuż przed północą oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie otrzymał informację o tym, że na torowisku kolejowym na trasie Olsztyn – Gągławki znajduje się samochód osobowy. Skierowany na miejsce patrol potwierdził zgłoszenie. Jak się okazało, tuż przy torach znajdował się land rover, a przy nim nietrzeźwy kierowca. Mężczyzna tłumaczył się policjantom, że jadąc drogą szutrową w kierunku Kortowa stracił panowanie nad autem i "wypadł" z drogi. Samochód po zsunięciu się ze skarpy zawisł na wystającym z ziemi pręcie.
Po badaniu okazało się, że mieszkaniec Olsztyna miał prawie promil alkoholu w organizmie, a na nocny rajdy wybrał się bez dokumentów - pojazdu i ubezpieczenia OC.
Pojazd został usunięty ze szlaku, a ruch kolejowy na tym odcinku został wznowiony po prawie 3 godzinach.
30-letni Michał P. odpowie za kierowanie autem pod wpływem alkoholu. Policjanci sprawdzają także, czy mógł on swoim zachowaniem spowodować zagrożenie katastrofy w ruchu kolejowym.
kb/af