Iława: Ukradł ponad 260 ton paszy. Mieszkaniec gminy Ostróda usłyszał zarzuty
Pracownik jednego z przedsiębiorców w gminie Lubawa usłyszał zarzuty kradzieży. Mężczyzna przez ponad dwa lata kradł paszę od swojego pracodawcy. Straty wynoszą ponad 350 tysięcy złotych. Policjanci ustalili osobę, której mieszkaniec gminy Ostróda sprzedawał skradziony towar. Sprawcy kradzieży grozi nawet 5 lat więzienia.
Ostródzki przedsiębiorca zauważył, że z jego firmy w nieznanych okolicznościach „znika” pasza. Mężczyzna postanowił zatrudnić firmę ochroniarską. Okazało się, że jeden z pracowników, wykorzystując nieobecność swojego szefa, wywoził w workach paszę, która następnie sprzedawał.
Pokrzywdzony o wszystkim poinformował policjantów. Funkcjonariusze rozpytali dokładnie zgłaszającego, przesłuchali świadków. Jak ustalili śledczy, towar zaczął "znikać" ponad dwa lata temu. Przedsiębiorca po przeprowadzeniu dokładnej inwentaryzacji ustalił, że ze stanu firmy zginęło ponad 260 ton paszy o wartości około 350 tys. złotych.
Okazało się, że sprawcą kradzieży jest mieszkaniec gminy Ostróda, który usłyszał już w tej sprawie zarzuty.
Mężczyzna kradł worki wykorzystując nieobecność szefa. Nieuczciwy pracownik mieszkał na terenie firmy i dokładnie wiedział kiedy przedsiębiorca przyjeżdża. Nie wiedział tego, że szef podejrzewa, że jest okradany i w związku z tym zatrudnił firmę ochroniarską.
Mieszkaniec gminy Ostróda został złapany podczas kolejnego rabunku. Okazało się, że w bagażniku jego auta znajduje się kilka skradzionych worków paszy, które zamierzał sprzedać.
W trakcie dalszych czynności policjanci ustalili odbiorcę towaru. Mieszkaniec gminy Lubawa usłyszał zarzut paserstwa.
Kodeks karny za samą kradzież przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
(JK/TM)