Numer alarmowy nie służy do tego, aby komuś dokuczyć! Kolejny przypadek skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania!
46-letni mieszkaniec Mikołajek zadzwonił na numer alarmowy, informując operatora, że jego 3- letni syn dostał ataku epilepsji i jest pod opieką nietrzeźwej matki. Mężczyzna twierdził, że nie jest na miejscu, bo nie mógł na to patrzeć. Operator niezwłocznie skierował pod wskazany przez niego adres służby ratunkowe. Okazało się, że w mieszkaniu nic złego się nie działo, a dziecko już spało. Zgłaszający został ukarany surowym mandatem.
W sobotę (22.02.2025) przed godz. 22:00 na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna, który poinformował operatora, że jego żona jest nietrzeźwa, w mieszkaniu jest impreza zakrapiana alkoholem, a jego 3-letni syn dostał ataku epilepsji. Zgłaszający w rozmowie twierdził jednocześnie, że nie jest na miejscu, gdyż nie mógł na to wszystko patrzeć. Operator numeru 112 natychmiast we wskazane miejsce skierował służby ratunkowe. Okazało się, że interwencja była zupełnie zbędna, gdyż dziecko spało. Zespół Ratownictwa Medycznego nie widział podstaw do udzielania komukolwiek pomocy. Policjanci nie stwierdzili również, że matka dziecka, która sprawowała nad nim opiekę, była nietrzeźwa. Funkcjonariusze następnie ustalili miejsce pobytu zgłaszającego mężczyzny. U niego natomiast symptomy wskazujące, że jest pod działaniem alkoholu były wyraźne. Za bezpodstawne wezwanie służb został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
(pk/aj)