Cóż to była za historia… wypadek, aresztowanie, narkotyki, a wszystko wymyślone
Oszust siedział i myślał. Wymyślił, że oszuka kobietę pod legendą na wypadek i aresztowanie je córki. Przygotował aktorkę, która zagrała rolę aresztowanej córki, a sam wcielił się w prokuratora. W obawie, że seniorka zadzwoni do kogoś z rodziny powiedział, że ich telefony są na podsłuchach, bo córka handlowała narkotykami. Za wolność córki chciał 140 tys. zł. 62-latka nie dała się nabrać, o wszystkim powiedziała wnukowi, który wezwał policjantów.
We wtorek (01.10.2024 r.), po południu policjanci zostali powiadomieni o próbie oszustwa. Jego ofiarą o mały włos padłaby 62-latka z Bartoszyc. Na telefon stacjonarny kobiety zadzwonił oszust, który podał się za prokuratora. Przekazał niepokojące informacje na temat córki kobiety. Miało dojść do wypadku, w którym poważnie ranne zostało dziecko, córka 62-latki miała kierować po pijanemu i zostać aresztowana na 3 miesiące. Jej wolność mogła przywrócić kaucja w wysokości 140 tys. zł.
Oszust zorganizował nawet wspólniczkę, która zagrała córkę kobiety. Krzyczała z przerażeniem do słuchawki, przekonując 62-latkę, że to wszystko prawda i błagała o pomoc. Brzmiała, łudząco przypominając prawdziwą córkę 62-latki. Oszust, udający prokuratora, zaznaczył też, że telefony całej rodziny są na podsłuchu z uwagi na podejrzenie handlu narkotykami przez córkę 62-latki. Oszukiwana kobieta była już skłonna przekazać 46 tys. zł, jednak zdecydowała się zadzwonić do wnuka, który zadzwonił na nr alarmowy 112. Kontakt z oszustem urwał się, a pieniądze ocalały.
Policjanci kolejny raz apelują o nieprzekazywanie pod żadnym pozorem pieniędzy obcym osobom. Jeżeli dojdzie do jakiejś niepokojącej rozmowy, odłóżmy telefon, nie kontynuujmy dyskusji, ponieważ dzwoniący chce uzyskać jak najwięcej informacji na nasz temat.
Prawdziwi policjanci i przedstawiciele innych służb nigdy nie informują o swoich akcjach telefonicznie i nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy.
(mk/kh)