Uwierzyli w legendy oszustów i stracili oszczędności
Jak pokazują policyjne statystyki, ofiarami oszustw padają osoby w różnym wieku. Niestety, tylko w czwartek dwoje mieszkańców Olsztyna uwierzyło w legendy przestępców i straciło swoje oszczędności. 42- latek i 84- latka przekazali oszustom łącznie ponad 150 tysięcy złotych.
Dzwonię z banku. Pana pieniądze są zagrożone
42- letni mieszkaniec Olsztyna odebrał telefon od kobiety podającej się za pracownika banku, którego klientem jest pokrzywdzony. Kobieta powiedziała, że ktoś próbuje wykonywać nieautoryzowane transakcje na jego koncie. Ponadto, z konta pokrzywdzonego wykonane zostały przelewy w wysokości kilku tysięcy złotych. Kiedy mężczyzna powiedział, że nie zlecał przelewów, pracownica oświadczyła, że w takim razie musi przekazać sprawę do innego działu. Pracownicy przełączali się między sobą, twierdząc, że wszczęta została procedura alarmowa. By uniknąć utraty pieniędzy z konta, pokrzywdzony musi przelać wszystkie oszczędności na specjalny rachunek uruchamiany w takich sytuacjach. Fałszywi pracownicy wywierali na pokrzywdzonym presje czasu, kazali szybko podejmować decyzję i straszyli konsekwencjami prawnymi w przypadku braku współpracy. Mieszkaniec Olsztyna przelał swoje pieniądze na wskazane przez oszustów konta. Kiedy zorientował się, że mógł paść ofiarą przestępstwa, było już za późno. Stracił 70 tysięcy złotych.
Zrobiłam coś strasznego. Pomóż mi!
Do seniorki z Olsztyna zadzwoniła zapłakana kobieta. 84- latka zapytała, czy rozmawia ze swoją synową. Oszustka potwierdziła. Zapłakanych głosem powiedziała, że potrąciła kobietę w ciąży i grozi jej więzienie. Aby uniknąć aresztu, musi wpłacić kaucję. Kobieta błagała o pomoc. Następnie telefon przejął mężczyzna, który przedstawił się jako policjant. Dopytywał, ile pokrzywdzona ma pieniędzy w domu i czy posiada biżuterię. Polecił spakować całą gotówkę oraz biżuterię do reklamówki i przekazać ją asystentowi, który niebawem przyjdzie do jej mieszkania. Po tym synowa zostanie zwolniona i wróci do domu. 84- latka przekazała ponad 80 tysięcy złotych oraz złotą biżuterię mężczyźnie, który zapukał do jej drzwi. Niedługo potem do jej domu przyszła synowa. Wtedy okazało się, że wcale nie spowodowała żadnego wypadku, a seniorka padła ofiarą oszustów.
Policjanci apelują
Jak pokazują te dwa przykłady, oszuści działają różnymi metodami, a ich ofiarami padają osoby w różnym wieku. Przestępcy starają się wywołać na nas presję czasu, chcą, byśmy szybko podejmowali decyzje i nie mieli czasu na zastanowienie się nad tym, co robimy. Zdarza się, że grożą konsekwencjami prawnymi za brak pomocy organom ścigania (np. w przypadku oszustw metodą „na policjanta” lub „pracownika banku”). W przypadku odebrania telefonu z informacją o tym, że nasze pieniądze są zagrożone, że prowadzona jest „tajna” policyjna akcja czy, że członek naszej rodziny spowodował wypadek, zachowajmy szczególną ostrożność!
Nie informujmy nikogo telefonicznie o kwocie pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności. W szczególności pamiętajmy o tym, że funkcjonariusze Policji nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie sprawach telefonicznie! Nigdy nie proszą też o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów. W przypadku podejrzenia, że możemy mieć do czynienia z przestępcami, należy natychmiast skontaktować się z najbliższą jednostką Policji osobiście lub telefonicznie dzwoniąc pod nr 112.
(ab/aj)