Zaskakujący finał kradzieży z włamaniem. 40 000 zł ukradła konkubina i schowała je na cmentarzu w zniczu
Do piskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który poinformował, że ktoś włamał się do jego mieszkania i ukradł 40 000 zł. Zgłaszający podejrzewał o to znajomego, ale niesłusznie. Sprawcą przestępstwa okazała się konkubina pokrzywdzonego, która upozorowała włamanie, a skradzioną gotówkę ukryła na cmentarzu w zniczu. Kryminalni od samego początku przeczuwali, że coś tu nie gra i mieli rację. Kobietę zatrzymali, a pieniądze odzyskali.
Do Komendy Powiatowej Policji w Piszu przyszedł mężczyzna, który poinformował o kradzieży pieniędzy w kwocie 40 000 zł. Gotówka skradziona mu została z mieszkania. Była schowana w salonie w szufladzie komody. Sprawca najprawdopodobniej wszedł do środka przez uchylone okno. W mieszkaniu nic jednak nie wskazywało na to, że ktoś szukał pieniędzy. Otwarte były tylko dwie szuflady komody. W jednej z nich była gotówka. Sprawcą była zatem osoba, która doskonale wiedziała, gdzie właściciel schował pieniądze. Zgłaszający podejrzewał o kradzież znajomego. Szybko się jednak okazało, że niesłusznie.
Policjant kryminalny rozmawiając z pokrzywdzonym i jego konkubiną zwrócił uwagę na zachowanie kobiety. Była wyraźnie poddenerwowana i w pewnym momencie postanowiła wyjść, co wydało się dość podejrzane. Okazało się, że 58-latka z komendy pojechała na piski cmentarz. Nie spodziewała się jednak, że za nią pojechali policjanci. Na cmentarzu podeszła do jednego z grobów. Wzięła do ręki znicz, z którego wyciągnęła jakieś zawiniątko. Był to plik pieniędzy w kwocie 38 100 zł zawinięty w gazetkę reklamową.
Jakież było zdziwienie kobiety, kiedy w tym momencie została zatrzymana przez funkcjonariuszy kryminalnych. Nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego ukradła te pieniądze. Stwierdziła tylko, że „kłamstwo ma krótkie nogi”. W ten właśnie sposób policjanci ustalili sprawcę kradzieży z włamaniem i odzyskali niemal w całości skradzioną sumę. Z uwagi na to, że pieniądze ukradła partnerka pokrzywdzonego odmówił on złożenia wniosku o jej ściganie i ukaranie.
Ta sprawa pokazała, że w pracy policjanta ważna jest nie tylko wiedza i doświadczenie, ale także tzw. „policyjny nos”, który w tej sytuacji okazał się niezwykle skuteczny, a wręcz nieoceniony.
(asz/kh)