Olsztyn: Ze sklepu, w którym pracowała, ukradła losy-zdrapki
Zarzut kradzieży usłyszała 22-letnia Sylwia R. Jej chłopakowi, 34-letniemu Krzysztofowi A. policjanci przedstawili zarzut paserstwa. Mieszkanka Olsztyna ze sklepu, w którym pracowała, ukradła kilkadziesiąt losów - zdrapek. Wartość skradzionego mienia została oszacowana na 900 złotych. W nielegalnym procederze sprawczyni pomógł jej chłopak, który zrealizował kupony w innym sklepie. Podejrzana przyznała się do zarzucanych jej czynów, mężczyzna – tylko częściowo. Kodeks karny za przestępstwo kradzieży i paserstwa przewiduje karę nawet 5 lat pozbawienia wolności. Jednak w przypadku Krzysztofa A. kara może być wyższa ze względu działania sprawcy w warunkach tzw. „recydywy”, czyli powrotu do przestępstwa.
Do przestępstwa doszło pod koniec kwietnia br. w jednym z olsztyńskich sklepów. Kierowniczka sklepu spożywczego zgłosiła policjantom, że podczas remanentu stwierdziła brak towaru w postaci kilkudziesięciu losów tzw. zdrapek, o łącznej wartości 900 zł.
Przedstawicielka sklepu swoje podejrzenia skierowała wobec byłej już pracownicy - Sylwii R. Pracodawca nie wiedział jednak, gdzie mieszka podejrzana.
Policjanci prowadzący postępowanie sprawdzili dane otrzymane z totalizatora sportowego o wygranych na terenie Olsztyna. W trakcie czynności dochodzeniowych kryminalni przesłuchali kilkanaście osób pracujących w totalizatorach. Jedna z ekspedientek rzuciła nowe światło na prowadzoną sprawę – okazało się, że w punkcie, w którym pracuje, pewien mężczyzna zrealizował jednocześnie kilkadziesiąt losów.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego kryminalni wytypowali, a następnie zatrzymali podejrzanego. Okazał się nim 34-letni Krzysztof A. Mężczyzna w trakcie przesłuchania poinformował policjantów, że losy dostał od swojej dziewczyny. Jeszcze tego samego dnia śledczy zatrzymali 22-letnią Sylwię R. Kobieta zeznała, że losy-zdrapki przywłaszczyła ze sklepu, w którym pracowała. Jak stwierdziła podejrzana, w taki sposób chciała zrekompensować sobie brak wypłaty.
Mieszkanka Olsztyna usłyszała zarzut kradzieży, za który kodeks karny przewiduje karę nawet 5 lat pozbawienia wolności. Kobieta przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wyjaśnienia.
Jej wspólnikowi przedstawiono zarzut paserstwa, do którego sprawca przyznał się tylko częściowo. Krzysztof A. oświadczył, że gdy otrzymał losy od swojej dziewczyny nie znał ich faktycznego pochodzenia.
Mężczyzna w ubiegłym roku opuścił więzienne mury, gdzie łącznie spędził 14 lat. Były to przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu oraz mieniu. Za przestępstwo paserstwa kodeks karny przewiduje 5 lat pozbawienia wolności. Jednak w tym przypadku kara może być wyższa, ze względu na działanie sprawcy w warunkach tzw. „recydywy” czyli powrotu do przestępstwa.