Motocykle – jedni je kochają, drudzy ich nie znoszą. A inni dzięki nim łączą służbę z pasją
„Żeby jeździć motocyklem trzeba mieć benzynę we krwi, ale i olej w głowie” – to słowa powtarzane przez posiadaczy silnika na dwóch kółkach. Dla wielu motocykle to pasja i wbrew pozorom większe poczucie bezpieczeństwa podczas jazdy niż za kierownicą samochodu. Takich miłośników wiatru we włosach, ryku silnika i odczuwalnej na klatce piersiowej prędkości, nie brakuje również w Policji. Służba umożliwia im łączenie pracy z pasją, co zapewnia im prawdziwy „work–life balance”, o czym wiedzą m.in. funkcjonariusze szczycieńskiej drogówki – asp. Janusz Kodzis i sierż. Jacek Kaczmarczyk.
Na co dzień pełnią służbę w Referacie Ruchu Drogowego Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Realizują zadania związane z ochroną bezpieczeństwa i porządkiem w ruchu drogowym. Obsługują kolizje i wypadki drogowe. Biorą udział w zabezpieczeniach imprez. Czuwają nad bezpieczeństwem wszystkich uczestników ruchu drogowego oraz edukują najmłodszych, bo jak sami mówią, „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Mowa o funkcjonariuszach szczycieńskiej drogówki, którzy połączyli pracę w Policji z pasją i z radiowozów przesiedli się na motocykle. W Komendzie Powiatowej Policji w Szczytnie takich motocyklowych policjantów jest trzech. W okresie letnim, aż do późnej jesieni, gdy tylko pogoda im sprzyja, patrolują drogi powiatu, czuwając nad bezpieczeństwem wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Za oknem piękna pogoda. Mundurowi przygotowują się do rozpoczęcia służby. Dzisiaj nie zakładają jednak białych czapek, tylko motocyklowe kaski. Idą do służbowych garaży. Z wnętrza święcą tzw. „bulaje”, czyli sygnały świetlne i dźwiękowe oraz ryk silnika - to znak, że są już gotowi, aby wyjechać w przydzielony podczas odprawy rejon służbowy. Zadania mają te same, jednak są bardziej mobilni i szybciej się przemieszczają. Do dyspozycji mają dwa motocykle sportowo – turystyczne, Honda CBF 1000. Motory te posiadają jednostki napędowe o pojemności blisko 1000 cm³, benzyna 19 l, prędkość maksymalna 228 km/h. Hondy, na których zasiadają, przyśpieszenie od 1 do 100 osiągają w zaledwie 4,4 sekundy.
Każdy z funkcjonariuszy posiada również swój prywatny motocykl, do którego potrzebne jest prawo jazdy odpowiedniej kategorii. Żeby jednak wsiąść na ten służbowy, muszą posiadać specjalne policyjne przeszkolenie. Te odbywają się w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Nie ma, co ukrywać, że mundurowi muszą posiadać większe predyspozycje, umiejętności i podzielność uwagi niż kierowcy cywilnych jednośladów. To właśnie w CSP w Legionowie szkolą się z doskonalenia technik jazdy, zatrzymywania pojazdów do kontroli drogowej, pilotażu, jazdy w kolumnie, jazdy w terenie i motocyklowej asysty.
Jak sami mówią, nikt ich do pełnienia służby „na dwóch kółkach” nie musi namawiać. Jest to na pewno inny rodzaj służby, niekoniecznie łatwiejszy, jednak pozwala im połączyć pracę z pasją, bo jak wiadomo na realizacje swojego hobby nie zawsze mają wystarczająco dużo czasu. Zaskakujące jest to, że, pomimo, że w Policji motocykle są już od dawien dawna, to i tak za każdym razem wzbudzają zainteresowanie wśród innych uczestników ruchu drogowego. Taką szczególną grupą są na pewno inni fani dwóch kółek. Jak mówią policjanci:
„Nie ścigamy się z nimi! Ale na pewno nie są nam obce motocyklowe pozdrowienia, a w szczególności gest LWG, czyli „lewa w górę”. LWG wykonuje się w przypadku mijania, na przeciwnym pasie, innego posiadacza jednośladu. Gest ten wspiera pasjonatów, życząc im bezpiecznej i przyjemnej trasy. Takich właśnie podróży, korzystając z okazji, na nadchodzący sezon życzymy zarówno sobie jak i innym miłośnikom jednośladów”.
(ic/tm)