Ełk: Chciał załatwić koleżance dzień wolnego od szkoły - sprawca fałszywego alarmu bombowego zatrzymany na lotnisku w Warszawie
Ełccy policjanci na lotnisku w Warszawie przejęli od funkcjonariuszy Straży Granicznej 31-latka deportowanego ze Szwecji. Mężczyzna jest podejrzany o wywołanie fałszywego alarmu bombowego. W styczniu br. 31-latek zawiadomił Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego o podłożeniu bomby w Zespole Szkół nr 1 w Ełku. W czasie akcji ewakuowano 425 osób. W wyniku sprawdzenia obiektu nie znaleziono ładunku wybuchowego. Mężczyzna już usłyszał prokuratorski zarzut. 31-latek tłumaczył, że w ten sposób chciał załatwić swojej koleżance dzień wolny od zajęć szkolnych. Teraz grozi mu kara nawet 8 lat pozbawienia wolności.
15 stycznia br. dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie odebrał połączenie od anonimowego mężczyzny, który poinformował, że tego dnia o godzinie 13.00 w Zespole Szkół nr 1 w Ełku wybuchnie bomba. Zgłaszający, który został pouczony przez dyspozytora o odpowiedzialności karnej za wywołanie fałszywego alarmu, stwierdził, że jest tego świadomy. Stworzyło to przekonanie o realnym zagrożeniu dla życia i zdrowia wielu osób. Na miejsce natychmiast wysłano funkcjonariuszy prewencji, którzy zabezpieczyli teren, pogotowie ratunkowe, pogotowie energetyczne, gazowe oraz policyjnych pirotechników, a także funkcjonariuszy Staży Pożarnej i Straży Miejskiej. Z budynku szkoły ewakuowano łącznie 425 osób, w tym 313 uczniów szkoły ponadgimnazjalnej, 51 dzieci oddziału przedszkolnego oraz 61 pracowników placówki. W wyniku sprawdzenia w budynku szkoły nie znaleziono ładunków wybuchowych ani innych niebezpiecznych przedmiotów.
Policjanci pracujący nad sprawą ustalili, że sprawcą fałszywego alarmu był 31-letni mieszkaniec Ełku. Z zebranych przez kryminalnych informacji wynikało, że mężczyzna wkrótce po zdarzeniu wyjechał do Szwecji. Stamtąd został deportowany w związku z zakazem wjazdu do tego kraju za wcześniej popełnione tam kradzieże. Na lotnisku w Warszawie ełccy policjanci przejęli go od funkcjonariuszy Straży Granicznej. Mężczyzna już usłyszał prokuratorski zarzut. 31-latek tłumaczył, że w ten sposób chciał załatwić swojej koleżance dzień wolny od zajęć szkolnych. Teraz za wywołanie fałszywego alarmu bombowego grozi mu kara nawet 8 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.
dk/in