Olsztyn: Zakłócenie nocnego spokoju - cztery interwencje zakończone wnioskami do sądu
Głośna muzyka i krzyki, to powód czterech nocnych interwencji policyjnych. Za każdym razem funkcjonariuszy alarmowali sąsiedzi, niepokojeni zakłóceniem im nocnego wypoczynku. We wszystkich przypadkach sprawy zostały skierowane do sądu, który za to wykroczenie może orzec karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Głośna muzyka i krzyki, to powód czterech nocnych interwencji policjantów z olsztyńskiej komendy. Funkcjonariuszy alarmowali sąsiedzi głośno zachowujących się „imprezowiczów”, którym ci zakłócili nocny spoczynek.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce na ul. Gałczyńskiego, gdzie z mieszkania dwóch 20-latek dobiegały krzyki i głośna muzyka. Kobiety powiedziały policjantom, że „mają małą imprezę” i nie przyjmą mandatu. Jedna z nich stwierdziła, że według jej wiedzy przy pierwszym zakłóceniu policjanci tylko pouczają sprawców, dopiero druga i kolejna interwencja kończy się mandatem. Wobec obu pań policjanci skierowali wniosek do sądu, który zdecyduje o konsekwencjach zbyt głośnej zabawy.
Kolejne zdarzenie miało miejsce na ulicy Zamenhoffa. Policjanci, którzy podjechali pod blok już na zewnątrz budynku słyszeli głośną muzykę, krzyki i śpiewy. Kiedy funkcjonariusze podeszli pod drzwi i zaczęli pukać w mieszkaniu zrobiło się cicho. Chociaż osoby znajdujące się wewnątrz mieszkania nie otworzyły drzwi policjantom, ci i tak skierowali do sądu wniosek o ukaranie.
Także mieszkańcom jednego z bloków przy ul. Kanta w Olsztynie nie dane było tej nocy spokojnie wypocząć. Sąsiedzi zmuszeni byli wezwać policjantów, którzy interweniowali w mieszkaniu 30-letniego mężczyzny. Policjanci usłyszeli głośną muzykę i krzyki, dochodzące z jego mieszkania. 30-latek nie poczuwał się do winy i odmówił przyjęcia mandatu karnego. Funkcjonariusze sporządzili wobec mężczyzny wniosek do sądu.
Do ostatniego potwierdzonego zakłócenia porządku publicznego doszło na ulicy Kętrzyńskiego. W tym przypadku w mieszkaniu znajdowały się trzy osoby, z których żadna nie przyznała się do hałasowania.
Artykuł 51 kodeksu wykroczeń mówi: Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.