Pisz: Straż pożarna, policja, pogotowie... a wszystko przez gotowane jajka
Piscy policjanci interweniowali w jednym z mieszkań na terenie miasta, gdzie doszło do silnego zadymienia lokalu. Jego sprawcą był 63-letni właściciel mieszkania, który zapomniał, że gotował jajka i doprowadził do przypalenia garnka. W mieszkaniu przebywała też jego żona, którą przewieziono do szpitala na obserwację. 63-letni mężczyzna miał blisko 2 promile alkoholu w organizmie. Został zatrzymany w policyjnym areszcie, a po wytrzeźwieniu odpowie za nieostrożne obchodzenie się z ogniem.
W poniedziałek (18.09.2017) przed godz. 23:00 piscy policjanci zostali wezwani na interwencję na ul. Warszawską w Piszu w związku z pożarem mieszkania. Na miejscu były już trzy zastępy straży pożarnej. W rozmowie ze strażakami funkcjonariusze ustalili, że na szczęście nie doszło do pożaru, a jedynie do silnego zadymienia jednego z mieszkań. W środku był starszy mężczyzna, który utrudniał strażakom wykonywanie czynności oraz jego żona.
63-letni właściciel mieszkania w obecności policjantów opuścił lokal. Był wyraźnie pobudzony i agresywny. Funkcjonariusze wyczuli od niego alkohol i sprawdzili jego stan trzeźwości. Badanie wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie 63-latka. W rozmowie z policjantami tłumaczył, że gotował sobie jajka. Najwyraźniej zapomniał o nich i garnek zaczął się przypalać po wygotowaniu wody.
Po zakończonej akcji przez strażaków mężczyzna upierał się, że wraca do mieszkania, aby kontynuować gotowanie, bo jest głodny. Policjanci zdecydowali jednak o zatrzymaniu właściciela mieszkania do wytrzeźwienia w policyjnym areszcie. Jego żona przewieziona została na obserwację do szpitala.
Po wytrzeźwieniu 63-latek usłyszy zarzut nieostrożnego obchodzenia się z ogniem, za co grozi mu kara aresztu, grzywny lub kara nagany.
(ASz/TM)