Bezpodstawne wezwanie policji może kosztować czyjeś życie
Zadaniem policji jest ochrona życia i mienia. Niestety zdarza się, że funkcjonariusze nie są w stanie dotrzeć na czas tam, gdzie są rzeczywiście pilnie potrzebni, bo wzywani są bezzasadnie w inne miejsca. Policjanci reagują na każdą zgłoszoną interwencję. Dopiero na miejscu okazuje się, czy byli potrzebni, czy wezwani zostali bezpodstawnie. Tych drugich interwencji jest w ostatnim czasie jest zbyt dużo. Pamiętajmy, że bezzasadne wezwanie służb ratunkowych może kosztować czyjeś życie.
Ełk
Przed sądem odpowie 59-letnia mieszkanka gminy Ełk. Grozi jej kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Kobieta dzwoniła pod numer alarmowy i wzywała pogotowie, podając objawy chorobowe (30.12.2024 r.). Okazało się, że 59-latka nie potrzebowała pomocy medycznej, jej życie i zdrowie nie były zagrożone, nie miała obrażeń. Kobieta, będąc pod wpływem alkoholu, potrafi kilka razy dziennie dzwonić pod numer alarmowy, symulując objawy chorobowe. W rozmowie z policjantami sama nie potrafiła sensownie wyjaśnić, po co konkretnie wzywa służby i wybiera numer 112.
Tego typu interwencje trwają kilkanaście lub kilkadziesiąt minut i mogą odciągać ratowników i policjantów od pilnych i ważnych czynności. Ktoś w rzeczywistej potrzebie może wtedy pozostać bez pomocy. Trzeba odpowiedzialnie korzystać z numeru alarmowego.
Pisz
W ostatnim czasie oficer dyżurny piskiej komendy ootrzymał zgłoszenia, które ostatecznie okazały się bezzasadne. Policjanci reagują na każde zgłoszenie. Dopiero na miejscu okazuje się, czy byli rzeczywiście potrzebni, czy zostali wezwani bezzasadnie. Powodów takich bezpodstawnych zgłoszeń jest mnóstwo. Podczas jednej z takich interwencji, przed świętami, policjanci otrzymali zgłoszenie od mężczyzny, że pijany brat się awanturuje. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że podczas wspólnego spożywania alkoholu między braćmi doszło do sprzeczki. W obecności policjantów doszli do porozumienia, a na koniec życzyli policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Piszu wesołych świąt. Funkcjonariusze ocenili, że ich obecność tam była bezzasadna.
W innym przypadku policjanci interweniowali w sprawie kota, który niepostrzeżenie wszedł do mieszkania w bloku. Zdarzenie to miało miejsce wieczorem, ale mieszkańcy powiadomili służby w środku nocy twierdząc, że kociak jest agresywny. Na miejsce przyjechała policja i straż pożarna. Przerażony kotek siedział w tym mieszkaniu spokojnie za fotelem. Został zabrany przez strażaka. Nic nie wskazywało na to, aby kociak był agresywny lub groźny.
Przykładów takich bezzasadnych interwencji jest wiele. Pamiętajmy, że zgodnie z art. 66 Kodeksu Wykroczeń bezprawne wywołanie alarmu lub blokowanie telefonicznego numeru alarmowego jest wykroczeniem zagrożonym karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Może jednak zdarzyć się tak, że konsekwencją bezpodstawnego wezwania służb będzie ludzkie życie, bo pomoc nie nadejdzie w porę.
(akdn/as/rj)