Olsztyn: Wracał z nocnego strzelania z kuszy. Nie miał na nią pozwolenia
Funkcjonariusze olsztyńskiej drogówki podczas kontroli osobowej kii, na siedzeniu pasażera znaleźli „naciągniętą” kuszę. 35-letni kierowca tłumaczył policjantom, że nie wiedział o konieczności posiadania pozwolenia na nią. Kusza i strzały zostały zabezpieczone. Funkcjonariusze wyjaśniają, skąd 35-latek ma broń i w jakich okolicznościach jej używał.
Dzisiaj około godziny 1.30 policjanci z olsztyńskiej drogówki na ul. Bałtyckiej zatrzymali do kontroli drogowej osobową kię. W trakcie interwencji, na przednim siedzeniu pasażera policjanci zauważyli wystającą spod kurtki kuszę. Okazało się, że urządzenie było "naciągnięte". 35-latek powiedział funkcjonariuszom, że właśnie wracał z nocnego strzelania do drzew.
Mężczyzna tłumaczył policjantom, że od kilku miesięcy jest właścicielem kuszy. Nie był pewien, czy trzeba mieć na nią pozwolenie. Przekonywał funkcjonariuszy, że opinie w Internecie na ten temat są podzielone i nie wiedział komu wierzyć.
Policjanci zabezpieczyli kuszę cięciwową i trzy bełty (strzały). Teraz funkcjonariusze wyjaśniają okoliczności, w jakich mieszkaniec Olsztyna kupił urządzenie i go używał.
kb/af