Pisz: Wyciął z lasu 45 drzew o wartości blisko 6.000 złotych. Usłyszał zarzut kradzieży
Do nietypowej kradzieży doszło w okolicach Orzysza. Na początku września 49-letni mieszkaniec tej gminy wyciął z pobliskiego lasku 45 drzew brzozy i olchy. Pociął je na mniejsze kawałki i przewiózł do domu na opał. Właściciel lasu o wyciętych drzewach powiadomił policję. Straty oszacował na blisko 6.000 złotych. 49-latek usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
W połowie września br. do Komisariatu Policji w Orzyszu przyszedł mężczyzna, który zgłosił, że z jego lasku wyciętych zostało prawie 50 drzew. Na miejscu policjanci ustalili, że na terenie zalesionej działki, w gminie Orzysz, wyciętych zostało 45 sztuk drzew brzozy i olchy. Zostały one pocięte na klocki i przygotowane do kradzieży. Właściciel oszacował straty na blisko 6.000 złotych.
W trakcie prowadzonych czynności w tej sprawie, funkcjonariusze ustalili, że kradzieży dokonał 49-letni mieszkaniec gminy Orzysz. Mężczyzna wyciął drzewa rosnące w odległości około 500 metrów od gospodarstwa rolnego, w którym pracuje. Powiedział policjantom, że drzewa te wycinał przez kilka dni. Od razu ciął je na mniejsze klocki do palenia w piecu. Kiedy naciął już większą ilość zaczął się martwić, jak przewiezie to drewno do domu. Wpadł na pomysł, aby wykorzystać ciągnik rolniczy z gospodarstwa, w którym pracuje. Któregoś dnia wieczorem przyjechał do lasku po te klocki traktorem z przyczepą. Część drzewa załadował i przewiózł na własne podwórko. Pozostałą część zamierzał przewieźć następnego dnia. Mieszkaniec orzyskiej gminy przyznał się do przedstawionego mu zarzutu kradzieży. Grozi mu teraz kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
asz/in