Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Region: Kolejne utonięcia na Warmii i Mazurach. Policjanci apelują o trzeźwość i rozwagę

Tylko w ciągu jednej doby na Warmii i Mazurach utonęło aż sześć osób. Wysokie temperatury zachęcają do korzystania z uroków kąpieli na świeżym powietrzu, jednak nie wolno przy tym zapominać, że wystarczy chwila nieuwagi, by taka przyjemność skończyła się tragicznie. Policjanci apelują do osób odpoczywających nad wodą, by wchodząc do niej zachowały rozwagę, nie przeceniały swoich umiejętności i przede wszystkim - były trzeźwe.

W sobotnie przedpołudnie oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Piszu otrzymał zgłoszenie od Mazurskiej Służby Ratownictwa w Okartowie, dotyczące utonięcia mężczyzny w jeziorze Śniardwy. Wysłani na miejsce funkcjonariusze ustalili, że małżeństwo przebywające na jednym z pól namiotowych w miejscowości Nowe Guty w gm. Orzysz, wypłynęło materacem w głąb jeziora Śniardwy. Małżonkowie dryfując przysnęli na materacu. Gdy się obudzili zorientowali się, że za bardzo oddalili się od brzegu. Próbowali wrócić, jednak wiatr i silna fala skutecznie im to uniemożliwiały. Mężczyzna zsunął się z materaca do wody, chcąc odholować go wraz z żoną do brzegu. Gdy zanurzył się pod lustro wody i nie wypływał, kobieta zaczęła wzywać pomocy. Po pewnym czasie świadek zdarzenia pomógł jej wydostać się na brzeg. Jej mąż niestety zaginął. Służby ratunkowe i nurkowie wezwani na miejsce po około godzinie poszukiwań odnaleźli ciało 58-latka.

Mniej więcej o tej samej porze, o godzinie 11:50 oficer dyżurny policji w Szczytnie otrzymał zgłoszenie od dwóch przebywających na wczasach mieszkanek Warszawy, że przy kładce nad jeziorem Sasek Wielki w gminie Dźwierzuty, pływają zwłoki mężczyzny. Policjanci natychmiast udali się na miejsce, powiadamiając o tym inne służby ratownicze. We wskazanej lokalizacji funkcjonariusze potwierdzili treść zgłoszenia. Pomimo podjętej reanimacji nie udało się uratować 55-latka. Według relacji znajomego ofiary utonięcia, mężczyzna zanim poszedł się wykapać pił alkohol. Obecnie funkcjonariusze wyjaśniając okoliczności zdarzenia.

Tego samego dnia około godziny 16:00 rodzina zgłosiła policjantom w Giżycku zaginięcie 45-letniego mieszkańca gminy Ryn. Z przekazanych informacji wynikało, że 45-latek przyjechał do Rynu odwiedzić rodzinę. Przywitał się, a następnie poszedł popływać w jeziorze Ryńskim. W tym czasie mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Po pewnym czasie jeden z członków rodziny znalazł na swojej łodzi ubrania należące do 45-latka. Jego samego nigdzie nie mógł znaleźć. Po zgłoszeniu zaginięcia natychmiastową akcję poszukiwawczą podjęli ryńscy policjanci, MOPR oraz płetwonurkowie z PSP w Giżycku, w związku z prawdopodobieństwem utonięcia mężczyzny.Około godziny 20:00 w trakcie wykonywania czynności poszukiwawczych na jeziorze Ryńskim w okolicy portu „Ekomarina”, płetwonurek odnalazł ciało mężczyzny, w okolicy miejsca, gdzie mężczyzna wcześniej zostawił swoje ubrania. Teren przybrzeżny nie był strzeżony przez ratownika.

Po godzinie 19:00 oficer dyżurny policji w Iławie został powiadomiony o tragicznym zdarzeniu, do którego doszło na wyspie Wieprz na Jeziorze Jeziorak. Na miejsce został wysłany patrol policji. Funkcjonariusze ustalili, że podczas upalnego dnia 65–letni mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego przebywając nad Jeziorakiem wszedł do wody żeby się ochłodzić. W pewnym momencie mężczyzna źle się poczuł i zasłabł upadając do wody. Obecna na miejscu rodzina widząc co się stało wezwała pomoc. Na miejsce dotarła wodna karetka pogotowia oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Jednak pomimo akcji reanimacyjnej 65–latek zmarł. Na miejscu tragicznego zdarzenia pod nadzorem prokuratora pracowała grupa dochodzeniowo – śledcza oraz technik kryminalistyki.

Mniej więcej w tym samym czasie – o godzinie 20:30 – kolejne zgłoszenie dotyczące utonięcia otrzymał oficer dyżurny w Piszu. Do zdarzenia doszło w miejscowości Karwica na plaży nad Jeziorem Nidzkim, na którą wraz z kolegami wybrał się 51-latek z Kadzidła. Według relacji świadków mężczyzna nie pływał, a jedynie zanurzał się, by trochę się ochłodzić. Gdy po jednym z takich zanurzeń mężczyzna nie pojawił sie na powierzchni wody, zaniepokojeni koledzy zaczęli go szukać w wodzie i powiadomili służby ratunkowe. Ciało 51-latka znaleźli w odległości około 10 metrów od brzegu na głębokości około 170 cm. Mężczyzny niestety nie udało się uratować.

Niestety powyższe zdarzenie nie było ostatnim tego typu w Piszu w ten weekend. W niedzielny poranek – około godziny 6:00 - oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, że w miejscowości Wejsuny, na niestrzeżonej plaży nad Jeziorem Warnołty, zostaly zauważone zwłoki osoby, znajdujące się w wodzie około siedem metrów od brzegu. Wezwany na miejsce zespół ratownictwa wydobył ciało mężczyzny. Jak się okazało był to 42-letni mieszkaniec miejscowości Wejsuny, który z domu wyszedł w sobotę wieczorem. Na brzegu przy odzieży ofiary utonięcia leżała też butelka po alkoholu.

Policjanci wyjaśniają dokładnie przyczyny i okoliczności wszystkich powyższych zdarzeń. Od końca kwietnia tego roku na Warmii i Mazurach utonęło już 27 osób, z czego w ciągu wakacji życie w ten sposób straciło 16 osób.

Policjanci apelują o rozwagę i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa nad zbiornikami wodnymi, a także by korzystając z kajaków lub rowerów wodnych wkładać kamizelki ratunkowe lub kapoki. Należy również pamiętać, żeby wchodząc do wody, schładzać się stopniowo, aby uniknąć szoku termicznego. Zwłaszcza po dłuższym przebywaniu na słońcu.

Jak zawsze przy tego typu zdarzeniach policjanci przypominają, by nie kąpać się i nie pływać w jeziorach po alkoholu. Wystarczy chwila, by taka kąpiel skończyła się tragicznie.

Zobacz - przeżyj!

(TM)

Powrót na górę strony