Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Giżycko: Pijany skoczył "na główkę” do wody - uderzył o dno jeziora. Trafił do szpitala

Giżyccy policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia, do którego doszło w jednym z portów w gminie Miłki. 35-letni mieszkaniec Sulejówek wyskoczył z łodzi do wody. Okazało się, że mężczyzna uderzył głową o dno jeziora. W wyniku czego doznał paraliżu nóg. 35-latek trafił do szpitala. Był pijany.

Wczoraj około godziny 17.30 oficer dyżurny giżyckiej komendy otrzymał informację o tym, że mężczyzna wskoczył z łodzi do wody i doznał obrażeń ciała. Do zdarzenia miało dojść w jednym z portów w gminie Miłki. Będący na miejscu funkcjonariusze wstępnie ustalili, że 35-letni mieszkaniec Sulejówek wyskoczył z łodzi zacumowanej w porcie do wody. Następnie głową uderzył o dno jeziora. W wyniku czego doznał paraliżu nóg. Okazało się, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało u niego bisko 2 promile alkoholu w organizmie. 35-latek trafił do szpitala.

Pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić do wody po wypiciu alkoholu. Każdy organizm reaguje na alkohol zupełnie inaczej. Nie zależy to jedynie od wieku, płci, masy ciała, czy zmęczenia – zależy również od temperatury powietrza. Gdy na zewnątrz robi się gorąco, znacznie chętniej sięgamy chociażby po zimne piwo. Trzeba jednak pamiętać, że na to jedno piwo, wypite np. podczas 30-stopniowego upału, nasz organizm może zareagować zupełnie nieprzewidywalnie. Ogranicza naszą koordynację ruchową, stajemy się bardziej rozluźnieni, a co za tym idzie – lekkomyślni. Dlatego skaczmy "na główkę" tylko na basenach. Dno naturalnego zbiornika może się zmienić w ciągu kilku dni. Taki skok może doprowadzić do urazów kręgosłupa i kalectwa.

bg/in

Powrót na górę strony